Niech długi znaleziony kij będzie twoim przewodnikiem.

Rzece i tak więcej nie zaszkodzisz, a może dotrzesz do ciekawych obserwacji lub medytacji, na którą tak często współcześnie nie ma czasu.


Masz za zadanie badanie przestrzeni wokół: tego, co cię otacza, czy pod nogami masz grząski teren – po to jest ten kij. Przodkom służył do badania terenu. Czy w zaroślach znajduje się coś, co może zagrozić zdrowiu? Czy następny krok nie będzie twoim ostatnim? Jednak pod wpływem człowieka przestrzeń wokół stała się coraz bardziej ujarzmiona, nie mamy potrzeby zwracania uwagi na wiele aspektów natury, ponieważ jest zdominowana. Jest pod nami, jest naszym sługą, nie współpracujemy z nią. Jednak tym razem posłuchajmy natury, pozwólmy sobie zatopić się w niej, poobserwować
ją, postukać w kamienie – jaki dają odgłos? – to od tego zaczęła się muzyka.

Daj sobie okazję zmienić kształt refleksów na wodzie, wirując czubkiem po tafli. Obserwuj, czy Twój czyn został szybko wyciszony, czy rozniósł się dalej i dlaczego. Wynieś wnioski. Pozwól sobie zmącić strumień wody i obserwuj, jak podnosi się piasek. Daj się wodzie ponieść. Niech obserwacja refleksów płynącej wody będzie medytacją i odcięciem od zabieganego świata, wyciszeniem nad resztką niegdysiejszej rzeki. Patyk jest tu łącznikiem dorosłego ze światem dziecięcym, gdzie dopiero poznaje się świat i pozwala się na dociekliwą obserwację natury, nie zwraca się uwagi na płynący czas. Nie czuje się mknącej chwili, gdyż sami sobie dobrowolnie pozwalamy, by płynęła, jak ta rzeka. Wydaje się, że to czas się zatrzymuje, a rzeka zaczyna płynąć. Zaczynamy zwracać uwagę na refleksy, na to, co znajduje się na dnie i to, co na niebie, patrząc właśnie w dół. Dopatrujemy się też wpływu człowieka: czy jest to naturalne koryto, czy jednak uregulowana ścieżka? Czy dbamy o przestrzeń wokół, czy woda staje się nośnikiem śmieci?


Pozwólmy sobie na indywidualne spotkanie z rzeką, tak urokliwą, a tak
niebezpieczną. Być może infantylny patyk w tym eksperymencie staje się
naszym przewodnikiem: co możemy uczynić w poprawie środowiska naturalnego, ale też w swoim prywatnym życiu? W prostej obserwacji natury możemy układać w ciszy myśli. W poczuciu braku pośpiechu, znajdywać rozwiązania problemów. Zwalniając zaczynamy rozumieć, że gargantuicznych rozmiarów kłopoty tak naprawdę nimi nie są, tylko uczyniliśmy je sobie takimi, potęgując je w głowie. Z powodu życia w świecie, jakim jesteśmy lub jaki pozwalamy tworzyć w umyśle.

Autorka: Aleksandra Żmuda